Złote myśli – 07.02.2021 r. – Jak doświadczyć Bożej łaski.

Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka?
Dni jego czyż nie są dniami najemnika?
Jak sługa wzdycha on do cienia, i jak najemnik czeka na zapłatę. (Hi 7, 1-2)

Panie, Ty leczysz złamanych na duchu (Ps 147A )

Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby. (Mt 8, 17)

„W dzisiejszej Ewangelii Jezus przychodzi do Andrzeja i Szymona w gości. Zastaje tam chorą teściową Szymona. Ta Ewangelia jest pełna wskazówek dla nas. Pokazuje cały łańcuch ogniw, które uświadamiają na czym polega prawdziwa relacja między człowiekiem a Bogiem. Warunkami doświadczania Bożej łaski są:

  • słuchanie i przyjmowanie Słowa Bożego, czyli posłuchanie Boga.
    Zakładamy, że ci, którzy przychodzili do synagogi, przychodzili słuchać. Jednak czy to wystarczy? Dużo ważniejsze jest, abyśmy nie tylko słuchali i słyszeli Słowo Boże, ale również posłuchali Boga – usłuchali Go, zgodzili się pójść za Jego radami.
  • pójście za Jezusem – wprowadzenie w życie Słów Bożych
    Widzimy, że z synagogi wychodzą Jakub i Jan. To oznacza, że Oni nie tylko słuchali, ale także posłuchali Boga, a więc przyjęli to, co On do nich, tam w synagodze mówił. Skoro to Słowo Boże okazało się dla Nich istotne, to naturalnym jest, że chcą treść tego przekazu wprowadzić w swoje życie. 

Zobaczmy teraz, co się dzieje, jeśli z naszej strony jest posłuchanie i pójście za Jezusem:

  • jeżeli my wychodzimy w stronę Boga, to Bóg przychodzi do nas. 
    To posłuchanie i pójście za Jezusem sprawia, że Jezus z tymi co, Go posłuchali idzie w gościnę dalej do Szymona i Andrzeja. Nie ma co zazdrościć Szymonowi i Andrzejowi, że Pan Jezus przyszedł do nich w gościnę, bo mamy te same możliwości.
  • Jezus obdarza potrzebną łaską – przywraca zdrowie, leczy niemoc, nędze, chorobę, każdą niedoskonałość człowieka.
    Kiedy Jezus przychodzi, dotyka rzeczywistości, która jest bliska każdemu z nas. To nie bez powodu teściowa Szymona leży w gorączce. W rozumieniu biblijnym gorączka, choroba jest symbolem nędzy, niemocy człowieka. Teściowa leżąc w gorączce była nieprzydatna, potrzebowała opieki, pomocy.
    Dzięki temu, że uczniowie posłuchali i zdecydowali się iść za Jezusem, Bóg podał rękę teściowej Szymona, a ona wstała – doświadczyła łaski. W tym momencie zaczyna się prawdziwa przygoda z Bogiem. Niestety wielu do tego momentu nie dociera.

A co my mamy czynić, gdy doświadczamy łaski Boga?

  • dziękować i być szczęśliwym
    Teściowa Szymona, po tym jak została uzdrowiona przez Jezusa, wstała i usługiwała Im. Obraz usługiwania biblijnego jest obrazem wdzięczności. Usługiwała, bo odkryła, że została obdarowana. Nie myśli już o tym, co było. Cieszy się otrzymaną łaską. Nie jest malkontentem, który jeśli nawet wszystko w danym dniu mu wychodziło, a jedna rzecz poszła nie tak, roztacza chmurę smutku nad sobą i truje siebie, i innych wokoło swoim narzekaniem. Ona skupia się na tym, by dziękować za to co otrzymała, a nie rozpaczać nad tym czego nie ma.
  • zanurzyć się w Bogu
    Zobaczmy, że rano uczniowie szukają Jezusa i znajdują Go na modlitwie. To ostatnie ogniwo łańcucha powodzenia w relacji z Bogiem. Jezus pokazuje, ze wszystko czerpie od Ojca. „Ja i Ojciec  jedno jesteśmy”. Jeżeli człowiek zanurzy się w Bogu, to jest silny Bogiem, a jeżeli się odetnie od tego źródła, to jest silny sobą, czyli jest jak ta kobieta majacząca w gorączce. 
  • nie zagarniać Boga dla swoich potrzeb. 
    Uczniowie, chcą by Jezus wrócił, bo wszyscy Go szukają. Jezus odpowiada: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać„. Zrozum: Bóg jest posłany do wszystkich, bo wszystkich kocha. Nie wolno Go zagarniać dla swoich potrzeb, załatwiania swoich interesów, a już karygodne jest, by usprawiedliwiać Nim swoje działanie, czy zachowanie. 

Wiele razy słyszę, jak ktoś tłumacząc swoje lenistwo duchowe czy niewiarę, narzeka, że Bóg nie działa w jego życiu. Jednak często w toku uczciwej rozmowy z takim człowiekiem wynika, że ten kto ma pretensje o to, że Bóg nie podaje mu ręki, nigdy Panu Bogu nie pozwolił jeszcze zadziałać.

Nigdy jeszcze nie było w jego życiu wszystkich tych ogniw: posłuchania, pójścia za, by On przyszedł do. 
By przyszedł do jego domu, a wiec wszedł w jego życie.

Niech ta Ewangelia otworzy nam oczy na to „ile” Pan Bóg w naszym życiu może, ale pokaże też, że to od nas zależy „czy i ile” może.

*Powyżej fragm. kazania ks. Proboszcza K. Andrzejewskiego